czwartek, 2 kwietnia 2015

Rozdział #14

Pamiętajcie o pozostawieniu komentarzy pod postem.
Miłego czytania :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
"- A więc dowiem się o co chodzi panie "zawiąże jej opaskę na oczy, niech się męczy i wywraca po schodach"? - powiedziałam przez śmiech.
- Dobrze pani wszech wiedząca. To dla ciebie. - podał mi malutkie pudełko. 
- Mam je teraz otworzyć? - zapytałam spoglądając na niego i opakowanie.
- Jeśli nie chcesz to... - 
- No już otwieram! - powiedziałam z uśmiechem na twarzy. 
Moim oczom ukazał się piękny......................................."
Moim oczom ukazał się piękny złoty wisiorek w kształcie serca. Na jednej ze stron zostało wygrawerowane J+K. 
- Jasiek on jest śliczny. 
- Wiedziałem że Ci się spodoba. Podaj, zapnę Ci go. - podałam chłopakowi naszyjnik. Byłam z Jasia taka dumna. Z dnia na dzień stawał się coraz lepszym człowiekiem. Ciekawa jestem jak sobie poradzi we Wrocławiu bez chłopaków. Boje się tej przeprowadzki, ale jeśli tylko pomyślę że będę miała go przy sobie od razu promienieję. 
Jasiek wyszedł na balkon zapalić i gdy chciałam do niego pójść nagle zadzwonił mój telefon. Kto normalny dzwoni o 23:30?! Spojrzałam na wyświetlacz, niestety nie znałam numeru.
- Dobry wieczór, przepraszam że dzwonię o tej godzinie, ale nie odezwała się pani do mnie. - nie miałam pojęcia kto to.
- Dobry wieczór. Z kim rozmawiam? - zapytałam.
- Z tej strony Karol Kowalski, dziennikarz który panią zaczepił wczoraj po rozdaniu nagród. Miała pani umówić się dziś na wywiad. Jest pani jeszcze w Gdańsku? 
- Oh, no tak! Przepraszam dziś miałam urodziny i kompletnie mi wyleciało z głowy. Tak, jestem jeszcze w Gdańsku. Wyjeżdżamy jutro o 14. 
- Wszystkiego najlepszego. To może mogłaby pani przyjść do parku Jelitkowskiego o 7? Jest tam mało ludzi, więc będziemy mogli w spokoju przeprowadzić wywiad. - zapytał. Wywiad w parku? To trochę dziwne miejsce, na tego typy rozmowę. 
- Dobrze. 7:00 park Jelitkowski. Do zobaczenia. - powiedziałam i się rozłączyłam. Ten gościu był trochę podejrzany. Może lepiej nie pójdę na to spotkanie?
Do pokoju wszedł Jasiek, który był rozpromieniony. Nasz pokój nadal oświetlały świece.
- Kto dzwonił? - zapytał zamykając drzwi balkonowe.
- Ten dziennikarz, który zaczepił mnie na hali wczoraj. 
- A ten frajer. Czego chciał? - podszedł do swojej walizki i zdjął koszulkę, którą następnie na niej położył.
- Mam jutro o 7 iść do parku na ten wywiad. Może chcesz iść ze mną? On wydaje mi się trochę podejrzany. Kręcił byś się gdzieś po parku blisko nas, proszę. - zrobiłam słodką minkę, na co chłopak zareagował chytrym uśmiechem.
- Przecież nie puszczę Cie samej. Ale będziesz musiała mi za to jakoś podziękować. - chłopak wstał z łóżka i podał mi jeszcze jeden prezent. - Otwórz to w łazience i się przebież. - udałam się więc do łazienki. Czas zobaczyć co jest w pudełku - powiedziałam w myślach. Moim oczom ukazała się bardzo seksowna bielizna i szlafrok. Nie dość, że pomyślał o mnie to jeszcze o sobie, ponieważ to on będzie miał przyjemność mnie w tym widzieć. I co? Ja mam tak po prostu wejść? O nie! Założyłam bieliznę, poprawiłam makijaż i usłyszałam jak Jasiek włączył jakąś muzykę. Założyłam szlafrok i zgrabnym, seksownym i tanecznym krokiem postanowiłam wyjść z łazienki. Chłopak leżał na łóżku podążając za mną wzrokiem. Postanowiłam coś zatańczyć. Wykonywałam każdy krok z gracją. Jaśkowi się najwidoczniej podobało, ponieważ jego oczy pociemniały. Zaczęłam powoli zdejmować szlafrok. Wykonywałam parę krok i momentalnie chłopak wstał i podszedł do mnie. Objął moją twarz rękoma i zaczął namiętnie całować.
- Wiesz że jesteś piękna? - wyszeptał mi do ucha. Zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi. Minęła chwila a my znajdywaliśmy się już na łóżku. Chłopak rękami wędrował po moim ciele, przez co uderzała we mnie fala gorąca. Nie, nie mylisz się. Moje 18 urodziny skończyły się wspaniałą i namiętną nocą z Jaśkiem. Czułam się i byłam przy nim bezpieczna. Nie wiem o której zasnęliśmy. 
O 6:05 obudził mnie budzik. Chwilkę jeszcze leżałam wpatrzona w Jaśka. Chłopak spał tak słodko, więc stwierdziłam że pójdę sama na ten wywiad.


Założyłam białą koszulkę, carne legginsy i sandałki tego samego koloru. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Na głowę założyłam czarną opaskę i okulary przeciwsłoneczne. Zabrałam telefon, torbę i delikatnie pocałowałam chłopaka w czoło, tak by go nie obudzić. 



Czekałam na pana Karola przed wejściem do parku. Nie widziałam w nim nikogo. Zauważyłam czarny samochód z przyciemnionym tylnymi szybami. Z pojazdu wyszedł dziennikarz ubrany w czarny garnitur. 
- Dzień dobry pani Klaudio. Jak minął wczorajszy dzień? - zapytał prowadząc nas na ławkę w środku parku. 
- Dobrze, dziękuję. A panu? 
- Nie narzekam, ale mógłby być lepszy. Możemy już zacząć? - usiadł tak, że jego plecy leżały na oparciu ławki.
- Tak. Oczywiście. - wydawało mi się to trochę dziwne, że nie miał ze sobą nawet kartki i długopisu.
- Dobrze, więc od ilu lat tańczysz?
- Od 11 lat. - na początku rozmowa przebiegała normalnie, jak na każdym wywiadzie. Pytał głowie o taniec. Ale ostatnie pytanie dało mi trochę do myślenia. Zapytał czy tańczyłam kiedyś w klubie nocnym.
- Nie, co to za pytanie? Tak w ogóle to gdzie jest pana dyktafon? Pan to wszytko zapamiętuje? 
- Zamknij się i odpowiadaj na moje pytania. - rzucił w moją stronę. Wtedy dopiero zorientowałam się, że to nie dziennikarz. 
- Dziękuję za wywiad. Do widzenia. - powiedziałam i gdy chciałam już wstać z ławki, mężczyzna złapał mnie mocno za nadgarstek.
- A gdzie ty się wybierasz, co? Jeszcze z tobą nie skończyłem. Chodź. - wstał z ławki i ciągną mnie w stronę swojego samochodu. 
- Niech mnie pan zostawi! - Próbowałam się wyrwać, niestety na marne. Po chwili dostałam w twarz. Zaczęłam krzyczeć i wołać o pomoc, ale nikogo nie było w pobliżu. 
- Zamknij ryj szmato i wchodź do tego samochodu. - wepchnął mnie na tylne siedzenie. Gdy chciał zamknąć drzwi rzucił się na niego jakiś chłopak. Moment. To był Jasiek! Podniosłam się z siedzenia i wyszłam z samochodu. Chłopak przycisnął tego gnoja do maski samochodu.
- A teraz spierdalaj i żebym cię już więcej na oczy nie widział. - rzucił Jasiek w stronę mężczyzny. Ten wstał, otarł krew cieknącą z nosa i oczy. Wszedł do samochodu i odjechał. Stałam tak wpatrzona w Jasia, ten bez słowa wziął mnie za rękę i prowadził do hotelu. Był bardzo zdenerwowany, ale nie dziwię mu się. Miałam go obudzić. Jaka ja jestem głupia! Przecież on mógł mnie wywieść nie wiadomo gdzie i nie wiadomo co mógłby zrobić. Gdy byliśmy już w pokoju Jasiek otworzył balkon i wyszedł zapalić. Po chwili zastanowienia wyciągnęłam z torby swoją paczkę i dołączyłam do niego. Staliśmy tak oddaleni od siebie wpatrzeni w morskie fale. Gdy skończyłam palić podeszłam do chłopaka, objęłam go i przytuliłam głowę do jego pleców.
- Przepraszam. Wiem, powinnam cię obudzić, ale spałeś tak słodko. Przepraszam, jestem głupia. - powtarzałam w kółko, aż chłopak odwrócił się w moją stronę i mocno mnie przytulił.
- Nie mów tak już. Ale zastanów się co mogło Ci się stać. - gładził moje włosy.
- Wiem, znaczy no nie wiem. - lekko się uśmiechnęłam. - Nie wiem co bym zrobiła gdybyś się tam nie pojawił. - łzy zaczęły mi napływać do oczy.
- Nie myśl o tym. Najważniejsze jest to, że nic Ci nie jest. Chodź, musimy się spakować bo za parę godzin wyjeżdżamy. - chłopak objął mnie ramieniem i zaprowadził do pokoju. 
Po spakowaniu walizek ruszyliśmy z grupą na obiad. Zastanawiam się jak mam im powiedzieć że nie wystąpię z nimi już na eliminacjach. Tak się staraliśmy o to, aby dostać tą przepustkę. Odchodzę już ja, Jasiek, Patrycja, podobno Ewelina z Michałem też. Nie wiadomo też co z Karo, ponieważ ma problemy z nogą. W sumie to nigdy byśmy nie przetrwali w jednym składzie. Może ktoś z ekipy zastąpi Karo? Może zrobią nabór do grupy? Powiem im na pierwszym po konkursie i ostatnim dla mnie treningu. 
O 12:30 udaliśmy się wszyscy ostatni raz na plażę. Wygłupialiśmy się trochę i graliśmy w siatkówkę. Wracając do hotelu szliśmy przez pewien plac. Usłyszeliśmy piosenkę z naszego układu. Dźwięki dobiegały z jakiegoś baru. Oczywiście odłożyliśmy wszytko i zaczęliśmy tańczyć. Wszyscy się świetnie przy tym bawiliśmy. Nim się obejrzeliśmy wokół nas stworzył się dość spory tłum ludzi. Robili nam zdjęcia, klaskali w rytm muzyki. 
Po powrocie do hotelu mieliśmy jeszcze godzinę do wyjazdu. Stwierdziłam że wybiorę się z Patrycją na małe zakupy. Potrzebowałam jakiejś ładnej sukienki na kolację z rodzicami. Zastanawiacie się pewnie, po co kupuję ciuchy, skoro mam swój sklep. Otóż gdy oddałam połowę pieniędzy Patrycji postanowiłam go na zawsze zamknąć. To był sklep dwóch najlepszych przyjaciółek, więc nie widziałam sensu abym sama go prowadziła, Moje wszystkie oszczędności wpłaciłam na konto i tak uzbierałam dość spora sumę pieniędzy. Obiecałam sobie, że oddam Jasiowi połowę pieniędzy za nowe mieszkanie gdy tylko sprzedam swoje w Warszawie. 
Kupiłam taką sukienkę, mam nadzieję że spodoba się chłopakowi i rodzicom:


Wróciłyśmy do hotelu, każdy zniósł swoje walizki i ruszyliśmy w drogę powrotną.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam wszystkich bardzo serdecznie :) Mam nadzieję, ze rozdział wam się podobał (tym razem jest dłuższy - więc powinniście być zadowoleni :D). Linki gdzie możecie do mnie napisać lub zobaczyć moje focie macie niżej. PAMIĘTAJCIE O KOMENTARZACH BO TO MNIE BARDZO MOTYWUJE DO PISANIA! BEZ WASZEJ AKTYWNOŚCI NA BLOGU CZUJĘ, ZE PISZE TO DLA SIEBIE. Dobranoc misie :3

ZAPRASZAM NA ASKA I INSTA 8)

15 komentarzy:

  1. Coraz lepiej :) Według mnie, wkręciłaś się w to i całkiem nieźle ci wychodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja zdolniacha kocham mocno super rozdział! Jak wszystkie inne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Akcja coraz bardziej się rozkręca <3 mega rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedzialam ze to nie dziennikarz !! No wiedzialam xd meeega rozdzial i meeega blog ^^ pisz dalej bo swietnie ci to wychodzi ❤❤❤ ej a tak wgl co sie stalo z malenstwem (motorem) ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo <3 Spokojnie, maleństwo jest w garażu w domu. I nie, Klaudia go nie sprzeda :)

      Usuń
  6. Nie dość,że rozdział genialny to jak i wszystkie twoje wpisy! Z chęcią czekam na kolejne! :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Przebrnełam przez rozdział z bananem na twrzy xD Cudownie piszesz :3

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja tam wolalabym gdyby Jasiek nie przyszedl. Troszke akcji by nie zaszkodzilo xd. Ps rozdzial swietny, ale rozwinelabym nie ktore watki :)

    OdpowiedzUsuń