Pamiętajcie o pozostawieniu komentarzy pod postem.
Jeśli nie będzie chociaż 10 nie będzie drugiej części! Muszę was jakoś zmotywować do aktywności!
Miłego czytania :)
Jeśli nie będzie chociaż 10 nie będzie drugiej części! Muszę was jakoś zmotywować do aktywności!
Miłego czytania :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
"- No nareszcie. Szczęścia gołąbeczki! Opowiadaj! - zdjęłam płacz oraz buty i usiadłam z nią na kanapie w salonie. O wszystkim jej powiedziałam. Była bardzo szczęśliwa, ze w końcu kogoś znalazłam. Powiedziałam jej też że sprzedaje dom i ze zamieszkam z Jankiem.
- Jutro na zakupach wypłacę połowę pieniędzy z naszego sklepu i ci dam. A teraz spadam spać bo jutro o 11 trening. Jedziemy moim maleństwem?
- Okej, dobrze. Tak, zabiorę się z tobą. Dobranoc.
Udałam się na górę, do swojego pokoju. Umyłam się i przebrałam w piżamę. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Ktoś mnie kocha... "
*DZIEŃ PRZED WYJAZDEM NA ZAWODY*
Wstałam i jak zwykle wzięłam do ręki telefon. Jest 9:30 a na szczęście dziś nie ma żadnego treningu. Karo wczoraj nas odwiedziła już bez gipsu, ponieważ wcześniej jej jednak zdjęli. Wieczorem wszyscy spotykamy się w klubie żeby trochę wyluzować. Trochę smutno mi samej w domu... Pati mieszka już z Michałem i dziś powie wszystkim że odchodzi. Luna zawsze chciała iść na studia fotograficzne i to marzenie właśnie chce zrealizować. A ja? Ja muszę zdać maturę i udam się pewnie na kierunek dziennikarstwa internetowego. Ale na razie najważniejsze jest to że już po zawodach wprowadzam się do Jaśka. Wszystko jest już w pudłach, tylko moje ciuchy... Właśnie! Muszę spakować się do Gdańska! Dostałam sms, oczywiście od Jasia.
"Idę po ciebie skarbie. Będę za godzinę i zabieram Cię w jedno miejsce. Weź jakiś koc."
- Jaki znów koc? Za godzinę?! Matko, muszę się ubierać! - mówiłam sama do siebie.
O 10:20 byłam już gotowa.Ubrałam się w białą bluzkę, ciemnozielone skórzane spodnie no i zaplotłam warkocz. Całość wyglądała tak:
Gdy byłam już gotowa i schodziłam na dół to ktoś zapukał do drzwi.
- Dzień dobry kochanie! - jak zwykle dał mi buziaka. - Mamy dziś ekstra dzień, więc idziemy na piknik. - pokazał mi ogromny koszyk wiklinowy.
- Wspaniale. Poczekaj wezmę tylko koc i lecimy.
Zabrałam koc z kanapy i spakowałam go do torby. Jasiek zaprowadził nas do jakiegoś parku, którego oczywiście nazwy nie pamiętałam. Rozłożyliśmy koc i wyjęliśmy napoje i jakieś owoce. Siedzieliśmy tak, rozmawialiśmy, jedliśmy - uwielbiałam spędzać z nim czas. Zerknęłam na telefon - 14;00. Zauważyłam, że Jasiek opiera się o drzewo, więc ja położyłam głowę na jego torsie.
- A co ty robisz? - zaśmiał się
- Odpoczywam. - popatrzyłam na niego przez okulary przeciwsłoneczne.
- I co wygodnie?
- Bardzo. - złapałam jego koszulkę i jego usta momentalnie wylądowały na moich. Byłam z nim przeszczęśliwa.
- Moja mama pisała do mnie wczoraj. Niedługo będzie z tatą w Warszawie i chciałaby Cię poznać. Powiedziałam jej że 16 wracamy i możemy umówić się z nimi na kolacje. Nie masz nic przeciwko temu? - popatrzyłam na Jaśka jeszcze raz i zobaczyłam jak jego uśmiech znika z twarzy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Niestety dziś nie pojawi się druga część rozdziału. Źle się czuje i nie mogę wysiedzieć przy laptopie. Przepraszam! Jutro pojawi się 2 cześć i na pewno będzie dłuższa od tej!
ZAPRASZAM WAS NA
Świetne!
OdpowiedzUsuńPisz dalej, dziewczyno! Masz talent, Klaudusiu! <333
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na 2 część. :]
OdpowiedzUsuńA! Zdrowia życzę 8)
OdpowiedzUsuńZdrowia ! : ) Super piszesz ! Boje sie reakcji Jasia xD
OdpowiedzUsuńŚwietne! Pisz dalej! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam: my-dreams-my-love-my-life.blogspot.com :3
Czekam na następny ❤❤❤
OdpowiedzUsuń